tomashec tomashec
1174
BLOG

Konsumpcjonizm - zmowa korporacji

tomashec tomashec Gospodarka Obserwuj notkę 5

Założę się, że każdy z Was, może po dłuższym bądź krótszym zastanowieniu przyzna, że sprzęty codziennego użytku wyprodukowane w tej i ostatniej dekadzie zdecydowanie odbiegają jakością od sprzętów produkowanych w czasach, gdy bezwględny kapitalizm nie determinował do generowania coraz większych zysków. Kapitalizm nie jest zły, zgadza się  - powoduje, że istnieje inicjatywa, rozwój bla bla bla.

Przeczytałem ostatnio, a może rzuciłem okiem, na jednym z moich "ulubionych" portali krótki artykulik p.t. "Dlaczego urządzenia psuja się tuż po zakończeniu okresu gwarancji?". Sam nie wiem czy autor jest ślepy, czy dopiero teraz pozwolono mu troszkę o tym napisać.

Według mnie zmowa, czy spisek koncernów, producentów lub wytwórców i władzy sięga duzo wcześniej. Zdali on sobie w pewnym momencie sprawę, że produkowanie czegoś, co będzie słuzyło latami, nie będzie nakręcało im sprzedaży. Ściśle powiązane z tym jest wymóg ekonomii, która (wbrew temu co ten termin oznacza) "wymaga" aby produkcja i sprzedaż trwała i się rozwijała. Dlaczego? Dlatego, aby trwała tzw. cykliczna konsumpcja. Nie jest wskazane, aby wg klasycznej torii ekonomicznej system rynkowy został spowolniony, jesli społeczeństwo ma nadal funkcjonować sprawnie.

Rynek reprezentują trzy główne grupy: pracownik, pracodawca i konsument. Pracownik sprzedaje swoja pracę pracodawcy dla zysku, pracodawca sprzedaje swoje produkty konsumentowi, równiez dla zysku. Konsument nie pozostaje dłużny i wypuszcza pieniądze z powrotem w obieg, by podtrzymac cyklicznośc konsumpcji. Rynek opiera sie na założeniu, że konsumpcja będzie trwała, mało tego, że będzie rosła, co w zaden sposób nie przypomina ekonomii, która powinna minimalizować i zwiekszać wydajność. Dla mnie zwiększenie wydajności to ograniczenie odpadów, a jak je ograniczyc skoro cały czas produkujemy? Cały czas zużywamy cenne zasoby naszej planety, która potrzebowała miliardy lat na ich wyprodukowanie. Wydajnośc dla mnie to stworzenie takiego na przykład krzesła, aby służyło latami. Wykonanego z najtrwalszych i najlepszych materiałów żeby za kilka lat nie trzeba było znów marnowac energii oraz surowców do jego produkcji. Śmierdzi lewactwem, co?

W naszym świecie wszytsko co wyprodukowane natychmiast traci swoją wartość, wymaga tego ciągła konsumpcja. Dodatkowo, nic co jest wyprodukowane nie może przetrwać tyle, ile jest to wymagane, dla zachowania cyklicznej konsumcpcji. Ważne, by produkt stawał się przestarzały, psuł się w ciagu ściśle wyznaczonego okresu czasu. Nazywa się to Planowaną Żywotnością. Mówiąc krótko (oczywiście żaden producent sie do tego nie przyzna), wysoka jakość-długa żywotnośc idzie w sprzeczności ze wzrostem ekonomicznym. Ale co z górami śmieci? Miliardy telefonów, komputerów, które co chwila trafiają na złom, bo popsuł się w nich jeden obwód? To nic, że zbudowane są z cennych surowców takich jak złoto czy miedź.

W skrócie: "Wydajność, Wytrzymałość i Ochrona/Konserwacja to wrogowie naszego systemu gospodarczego". Tak jak dobra fizyczne muszą być stale na nowo wytwarzane i odtwarzane, niezależnie od wpływu jaki mają na środowisko, tak przemysł usługowy opiera się na podobnym rozumowaniu. Prawda jest taka, że nie ma pieniężnej korzyści w rozwiązywaniu jakichkolwiek problemów, które teraz są obsługiwane. Na koniec ostatnią rzeczą jakiej chce lobby medyczne to wyleczenie takich chorób jak rak, bo zlikwidowałoby to wiele miejsc pracy i miliardy zysków.A skoro jesteśmy w temacie...Przestępczość i Terroryzm w tym systemie są dobre! Cóż, przynajmniej ekonomicznie...ponieważ zwiększa zatrudnienie w policji generuje towary wysokiej wartości dla bezpieczeństwa, nie wspominając o ich wartości dla więzień, które w USA są prywatną własnością, dla zysku, czyli spółce notowanej na Wall Street będzie zależało na dużej ilości więźniów, czyli będzie hołubić przestepczość.A co z wojną? Przemysł wojenny jest dużym dostarczycielem wartości PKB, jeden z najbardziej dochodowych przemysłów produkujący śmiercionośną i destrukcyjną broń.Ulubioną grą tego przemysłu jest niszczenie tylko po to, żeby potem odbudowywać dla zysku. Widzieliśmy to w momencie zbioru kontraktów wartych miliardy dolarów zawartych w trakcie wojny w Iraku.Sprowadza się to do tego, że negatywne atrybuty społeczeństwa stały się wynagradzanymi przedsięwzięciami przemysłowymi i jakiekolwiek zainteresowanie rozwiązywaniem problemów czy budowaniem zrównoważonego środowiska i jego ochroną stoi w sprzeczności z podtrzymywaniem gospodarki. I właśnie dlatego za każdym razem, kiedy widzisz wzrost PKB w jakimkolwiek kraju, jesteś świadkiem wzrostu potrzeb, czy to prawdziwych czy zmyślonych, a z definicji potrzeby zakorzenione są w braku efektywności. Dlatego rosnące potrzeby oznaczają rosnącą nieefektywność.

Media głównego nurtu, zwłaszcza przemysł reklamowy ściśle powiązany z korporacjami i wytwórcami, potrzbującymi stałego wzrostu poddał całe społeczeństwa praniu mózgu, że musimy posiadać dobra X aby byc szczęśliwymi i kupić torebkę za 4000 $, której wyprodukowanie kosztowało 10 $.

Cóż, jestesmy programowani od dziecka, korporacje rządza światem, politycy to marionetki lub mafiozi. Pędzą nas jak barany na strzyżenie, a my się z tego cieszymy. Ot taka spiskowa wizja...

tomashec
O mnie tomashec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka